Jeśli wierzyć legendom, w okolicach Krakowa mieliśmy pochowaną całą rodzinę księcia Kraka. Sam Krak miał spocząć na Górze Lasoty na Krzemionkach w Podgórzu. Jego córka Wanda – w Mogile, dziś również w granicach Krakowa. Jego babcia – w jednym z 46 kopców cmentarzyska kurhanowego, jakie rozciągało się wokół Kopca Krakusa – jeden z tych kurhanów był zwany Mogiłą Babki Krakusa (ten kopiec nie przetrwał, jak i całe cmentarzysko kurhanowe za wyjątkiem samego Kopca Krakusa; wkrótce napiszę na ten temat więcej). Jeden z synów Kraka został zaś pochowany w Krakuszowicach. I ten zapomniany kopiec istnieje po dzień dzisiejszy.

Krakuszowice są niewielką wsią położoną w trójkącie pomiędzy Wieliczką, Gdowem a Bochnią. W okolicy znajduje się kilka cmentarzy z okresu I wojny światowej – m.in. w Cichawie, Suchorabie i Brzeziu. Jest również kilka innych kopców, z różnych okresów historycznych: mamy kopiec generała Dąbrowskiego w Pierzchowcu (skąd pochodził), kopiec powstańców krakowskich 1846 w Gdowie, tajemniczą „mogiłę szwedzką” w Brzeziu, kopiec w Liplasie oraz cmentarzysko kurhanowe sprzed 4000 lat (18 kopców!) w Jawczycach. Dla Polaków jednak zapewne najważniejszym – choć nieco zapomnianym – miejscem jest granicząca z Krakuszowicami miejscowość Niegowić. Ta niewielka wioska była pierwszym stałym miejscem pracy młodego kleryka Karola Wojtyły – późniejszego papieża, św. Jana Pawła II. Trafił tu półtora roku po wyświęceniu, w lipcu 1948 roku i pracował przez rok. Do niedawna w Niegowici znajdował się jedyny na świecie pomnik kleryka Karola Wojtyły. Wszędzie bowiem roi się od pomników papieża Jana Pawła II (w stroju papieskim), a w Krakowie są też pomniki Wojtyły w stroju arcybiskupim. Nigdzie jednak, poza Niegowicią, nie było pomnika Wojtyły w stroju kleryka, co miało symbolizować początek jego drogi kapłańskiej. Ostatnio jednak podobny pomnik powstał w Gdowie, do którego w lipcu 1948 ks. Wojtyła dojechał autobusem w drodze do Niegowici.

Wróćmy jednak do Krakuszowic. Na wzniesieniu we wsi znajduje się całkiem spory, liczący 10-11 metrów wysokości kopiec. Ciężko do niego trafić, okolica zresztą zmieniła się przez ostatnie kilkanaście lat (powstał nowy dom, ogrodzono prywatny las). Nie za bardzo jest gdzie zostawić samochód. Na sam kopiec można się dostać z dwóch stron, od dwóch prostopadłych do siebie dróg. Kopiec jest zaznaczony m.in. na mapach wydawnictwa Compass lub na starszych mapach zlikwidowanego wydawnictwa PPWK.

Krakuszowice analog 01_Fotor (Copy)
Kopiec Kraka II wczesną wiosną, ok. 2007 roku. Wyraźnie widoczna bruzda – jakby „wąwóz” – dzieląca kopiec na dwie części. Fot. Emil Bajorek

Nieznane jest pochodzenie kopca. Być może ma ok. 1300 lat, być może jednak jest dużo starszy i pochodzi z czasów celtyckich. Te same wątpliwości dotyczą również krakowskich kopców Kraka i Wandy. W przeciwieństwie do nich Kopiec Kraka II jest jednak dość zaniedbany i zarośnięty. Nigdy w takich sytuacjach nie rozumiem działań władz gminy, które przecież niewielkim kosztem mogłyby wypromować kopiec jako atrakcję turystyczną: wystarczy kilka drogowskazów i jedna tablica z historią czy legendami, plus opis na stronie internetowej. Już niejeden kurhan w naszym kraju został niestety bezmyślnie zniszczony, zaorany pod pole uprawne – temu raczej to na szczęście nie grozi, bo jest zbyt duży.

Celowo używam nazwy „Kopiec Kraka II”. Często bowiem spotyka się nazwę: „Kopiec Kraka Młodszego”. Tymczasem, jeśli się przyjrzeć legendzie, byłby to jednak Kopiec Kraka Starszego. Błogosławiony Mistrz Wincenty zwany Kadłubkiem, a ponad 200 lat później ks. Jan Długosz opisywali bowiem historię, jakoby książę Krak miał dwóch synów. Młodszy był zdenerwowany, wiedział bowiem, że zgodnie z prawem sukcesji władzę przejmie starszy syn. Zabił więc go, a wszystkim wmówił że to wina smoka wawelskiego (wg innej wersji – wina watahy wilków). Wkrótce jednak prawda wyszła na jaw, odkryto bowiem, że rany przypominają kłucie sztyletem, a nie gryzienie smoczymi czy wilczymi zębiskami. Gdy odkryto brutalną prawdę, młodszego syna skazano na banicję a starszemu usypano kopiec w Puszczy Niepołomickiej, która wówczas aż dotąd sięgała. Czemu więc kopiec jest nazywany kopcem Kraka Młodszego a nie Starszego? Być może chodzi o pokolenie: słowo „młodszy” ma po prostu oznaczać syna Kraka, nieważne czy pierworodnego czy nie – „młodszy” w znaczeniu „junior, syn”.

W 1905 roku, jak podają M. Czuma i L. Mazan w książce „Maczanka krakowska”, ówczesny właściciel dworu przeorał kopiec szukając skarbów. Niczego nie znalazł, a potężna bruzda po dzień dzisiejszy dzieli kopiec na dwie części. Mamy więc niestety kopiec z wąwozem prowadzącym przez jego środek.

Krakuszowice 019_Fotor (Copy)
Znacznie słabiej bruzda jest widoczna po podrośnięciu roślinności. Tutaj w 2017 roku. Fot. Emil Bajorek

W Internecie mamy dostępne archiwalne numery ciekawego, krajoznawczego czasopisma „Orli lot”, wydawanego w latach 1920-1950. W lutym 1930 roku opisano tam kopiec w Krakuszowicach. Jak podaje Adam Zięba:

W czasie kopania słyszano w głębi jakieś jęki, które trwogą przejmowały kopiących, a gdy do tego zaczęło dudnieć pod uderzeniem oskardów, obawiano się, by się nie zapaść gdzieś w otchłań. Wieczorem niebezpiecznie iść tam samemu. Można się bowiem spotkać z żołnierzem, który jeździ na koniu po kopcu.

Inni autorzy opisali pokrótce inne kopce w powiecie bocheńskim – pod zamieszczonym powyżej linkiem możemy przeczytać, jaki był stosunek do starożytnych czy średniowiecznych kurhanów. I ile z nich zostało już w okresie międzywojennym. Przeczytajmy, co napisali autorzy „Orlego lotu”, Rok XI, nr 2, luty 1930, s. 30:

Kopiec w Kurowie stoi na gruncie gospodarza K. Wrony, niedaleko starego traktu węgierskiego. Wysoki jest 2.5 do 3 m, a obwód jego wynosił niegdyś koło 50 m. Teraz jest do połowy rozkopany, albowiem ziemi z niego użyto przed 20 laty na podsypanie nowych zabudowań właściciela. Przy tem rozkopywaniu natrafiono w głębi kopca na kilka glinianych garnków, nakrytych również glinianemi pokrywami. W środku garnków był popiół i kilka „miedziaków”, które dano dzieciom do zabawy. Dzisiaj z garnków i pieniędzy niema ani śladu.
Niewielki kopiec istniał też w Ubrzeży koło Łapanowa. Wiadomości o nim udzielił 90-cio letni starzec Kucharski, na którego gruncie kopiec się znajdował. W r. 1866 zasypując stawek, brał ziemię z tego kopca i na jego dnie napotkał garnek z grubą pokrywą. Było w nim ze dwie kwarty popiołu, a w pokrywie znajdowało się 5 dziurek i był wyryty na jej spodzie jakiś znak; zarówno pokrywa jak i cały garnek oblepione były czerwonym iłem. Na pytanie, co z tem zrobił, odpowiedział Kucharski, że popiół wysypał, a garnek rzucił do potoka, nie zdając sobie sprawy z ważności tego wykopaliska.
W nadrabskiej wsi Jaroszówce , znajduje się też kopiec zwany „Zomcyskiem”. Wznosi się on w młodym lesie między dwoma potokami, wcinającymi się głęboko, na t. zw. „Grębie”. Obwód kopca wynosi ok. 60 kroków, a wysokość 2-3 m. Ojciec obecnego właściciela Łaciaka, kopał przed 40 laty pniaki od strony wschodniej i wykopał podobno jakieś naczynie miedziane i ostrogi. Obecny właściciel chętnie zezwoliłby na zbadanie tego kopca. Wiara, że tam mieszczą się jakieś skarby, jest tak silna, że przed dwoma laty kilku chłopców z sąsiedniego Kobylca kopało tam przed świętami Wielkanocnemi, chcąc zapewne za te spodziewane skarby wesoło spędzić święta. Naturalnie nie znaleźli nic.
O kopcu w Moszczenicy trudno dziś coś powiedzieć, bo tylko małe resztki z niego zostały. A przecież był to wyniosły kopiec, który jadącym drogą do Bochni zdaleka wpadał w oko. Na austrjackiej mapie wojskowej w podziałce 1:75000 jest on wyraźnie zaznaczony. Przed wojną był kopiec pod opieką ówczesnych władz. Niestety w czasie wielkiej wojny właściciel J. Samek skopał go, podobno za zezwoleniem władzy politycznej; tylko od strony południowej i wschodniej zostały ślady po nim, mianowicie części ścian wysokości 1 m. Reszta jest tak zrównana, że zwłaszcza od zachodu bez trudu można tam wjechać z pługiem.

Niestety, w mojej opinii nic się w tej kwestii po dzień dzisiejszy nie zmieniło. Cenimy budynki mające po sto, a czasem nawet kilkadziesiąt lat, uważając je za cenne dziedzictwo kulturowe, historyczne i architektoniczne (i słusznie), a zupełnie nie przejmujemy się grodziskami czy kurhanami, mającymi czasem po kilka tysięcy lat – a będącymi zdecydowanie czymś więcej, niż tylko warstwą ziemi usypaną przez człowieka.

Krakuszowice 001_Fotor (Copy)
Kopiec w Krakuszowicach wczesną wiosną 2017 roku. Fot. Emil Bajorek
Krakuszowice 002_Fotor (Copy)
Kopiec Kraka II. Fot. Emil Bajorek
Krakuszowice (1)_Fotor (Copy)
Bruzda w 2020 roku. Fot. Emil Bajorek

 

2 uwagi do wpisu “Kopiec Kraka II w Krakuszowicach

Dodaj komentarz